piątek, 26 września 2014

Rodowód - po co on w ogóle jest, do czego służy i do czego nas uprawnia?

Sprawa rodowodu to temat rzeka, każdy uważa co innego. Jedni mówią, że nic nie znaczy, że to "bezwartościowy papierek" inni, że jest to jeden z najważniejszych dokumentów, jakie może posiadać pies. Kto ma więc rację? Kogo posłuchać? W tym poście postaram się rozwiać Wasze wszelkie wątpliwości.

Co to jest rodowód?
Aby dobrze zrozumieć cały post najpierw wytłumaczę Wam, co to jest rodowód. 
Rodowód jest to spis max 4 pokoleń. Daje nam 100% pewności, że nas pies jest rasowy i gwarancję, że nie wydajemy dwóch tysięcy za kundla. Im więcej utytułowanych psów ma pies, tym lepsze mogą być następne pokolenia. Oczywiście hodowla musi być zrzeszona w jednym z oddziałów ZKwP lub FCI. Inne związki typu SKWiPR hodują psy NIERASOWE!





























Co nam daje posiadanie rodowodu?
Wiemy już, co to jest rodowód, ale... po co on jest nam w ogóle potrzebny? 
Tak jak napisałam wyżej, rodowód daje nam gwarancję na to, że nasz pupil jest w 100 % rasowy. 
Rodowód kojarzy nam się głównie z hodowlą i wystawami. Nic mylnego! Ten "bezwartościowy papierek" uprawnia nas do uczestniczenia w wystawie, dzięki czemu pies może być oceniany przez sędziów i otrzymywać lokaty. Kiedy pies zgromadzi 3 wnioski CWC, w tym przynajmniej jeden z wystawy międzynarodowej, będzie mógł rozpocząć Championat Polski. Podobnie jest z wnioskami o Młodzieżowy Championat Polski i Interchampionat ( w przypadku psów użytkowych).
Oprócz uczestniczenia w wystawach dzięki posiadaniu rodowodu pupil może uczestniczyć w psich zawodach sportowych na poziomie międzynarodowym i światowym.

























Z rodowodem czy bez?
Ten wybór należy już tylko i wyłącznie od nas. To my wybieramy, czy chcemy psa na wystawy lub do sportów, czy oddanego towarzysza na dobre i złe. 
Bardzo dużo ludzi potępia kundelki za to, że nie są rasowe. Prawdą jest, że każdy rasowy pies pochodzi od "wiejskiego burka". Zaskoczeni? Podejrzewam, że bardzo. Wiadomo, że pies pochodzi od wilka, następnie ewoluował w psa domowego. Jedne krzyżowały się ze sobą, dając w ten sposób początek nowej rasie. Nie trwało to jedno pokolenie, ale nawet 100 lat. Psy były starannie dobierane, aby szczeniaki były mniej więcej takie same. Nie chcę powiedzieć jakiejś bzdury, bo w psiej genetyce jestem zielona, więc skończę teraz, aby nie wprowadzać Was w błąd :)
Dobrym wyjściem jest też odwiedzenie pobliskiego schroniska, azylu czy fundacji ratujących bezpańskie i porzucone psy. W ten sposób nie dość, że ratujemy psa, to dajemy przykład wielu osobom i stajemy się dla nich autorytetem. Jeżeli nie zależy nam na karierze wystawowej, pies uratowany ze schroniska będzie idealnym rozwiązaniem!
Jednym słowem - do wyboru, do koloru! :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz